1 września - podróż do Jałty

Jeszcze bedąc w Teodozji próbowaliśmy konsultowac, jakie miejsce na środkowym wybrzeżu obrac za kolejną bazę. Podpowiedzi różnych osób wskazywały, że z punktu widzenia komunikacyjnego najsensowniejsza bedzie Jałta. Żona Tola pomogła nam nawiazac kontakt z pośredniczką wynajmu lokali. Irina oczekiwała nas na dworcu - zaprowadziła do rewelacyjnie ustytuowanej i całkiem miłej kwatery.

W Teodozji bylo dużo turystów, jednak tłum jaki zobaczyliśmy w Jałcie nas poraził. Miasto pięknie zlokalizowane w amfiteatrze gór, ale oprócz zabytkow mnóstwo niedokończonych budowli, mnóstwo budynkow wpasowanych w ten piękny krajobraz w sposób makabryczny.
CO MY TU ROBIMY ?????
Zdjęc samej Jałty za wiele nie będzie, ale spróbuję wkleic malenki filmik, kręcony z ukrycia. Na bulwarze nadmorskim, pod pomnikiem Lenina rzępoląca muzyczka i tłumek mocno starszawych ludzi w tańcu. Wsród nich - GWIAZDA (nie mogłem sie oprzec, żeby Jej nie uwiecznic):



 










 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz