Późnym wieczorem starowaliśmy nocnym pociągiem do
Symferopola.
Swoisty folklor na dworcu kolejowym. Tłum oczekujących (wśród
nich- my). Z rozkładu jazdy nie wynika z jakiego peronu pociąg będzie odjeżdżał
- trzeba słuchać zapowiedzi, a to cała jakaś porąbana procedura:
Rozlega się z głośników: BIM_BOM, pani gada - "Szanowni
Pasażiri - pojezd nomier taki a taki podstawia się na platformę taką a
taką".
Część tłumu się
podnosi i idzie na swój peron, pociąg wjeżdża, drzwi w każdym wagonie się
otwierają i wysiadają z nich umundurowani Prowadzący.
Stoją na peronie, a koło nich część tłumu, która przemieściła
się do "swoich" wagonów.
I tak sobie stoją na peronie.
Za jakieś 20 minut rozlega się kolejne: BIM_BOM i głos -
"Szanowni Pasażiri - naczinajetsja posjadka na pojezd nomier taki a
taki".
Ludzie zaczynają wsiadać.
Za kolejne kilkanaście minut kolejne: BIM_BOM i głos -
"Szanowni Pasażiri - pradałżajetsja posjadka na pojezd nomier taki a taki.
I w końcu: BIM+BOM - "Szanowni Pasażiri - pojezd nomier
taki a taki odprawljajetsja".
I tu rozlega się z głośników wzniosła muzyka- albo
symfoniczna albo wojskowa - baaaaardzo wzniosła, w rytm której pociąg dostojnie
rusza.
Posikać się można. A pociąg - bez możliwości otwarcia okien,
bo przecież z "kondiszionierem", który zadziała dopiero jak pociąg
ruszy, a zanim ruszy - "Szanowni Pasażiri" spływają potem.
Ładnie tam, czy to te słynne Patiomkinowskie schody?
OdpowiedzUsuń